Patryk Grodzki: "To, że Rzeszów będzie wymagającym rajdem, wiedziałem od dawna. Nie sądziłem jednak, że aż tak bardzo. Kilka długich dni od środy do soboty było dużym wyzwaniem. Na tak szybkich i wąskich trasach trzeba było zachować koncentrację do samego końca. Nam to się udało. Mieliśmy cel robić swoje i nic nie odstawić po ostatnich przygodach."
Patryk Grodzki: "Parę osób zadało mi pytanie „czy da się szybciej”… da się… ale wymaga to większego ryzyka i ciut więcej kilometrów oesowych oraz lepszego przygotowania do rajdu. Nadal mamy zapas, nie podejmujemy zbędnego ryzyka i staram się jechać tak jak sobie to założyłem na początku sezonu. Nasz Peugeot to super rajdówka, a przygotowana przez Rallylab jeszcze nigdy nas nie zawiodła. Prędkości zamierzam szukać w sobie, bo sprzęt mamy bardzo dobry."
Patryk Grodzki: "Z tego co się dzieje w tym sezonie mam ogromną ilość frajdy z jazdy i spełnienia. Sportowo wypada to trochę gorzej, ale widzę duży postęp. W czterech rajdach konsekwentnie uczyłem się chodzić „na rękach” po tym, jak 3 lata jeździłem BMW. Nie jest to takie proste, ale powoli dajemy radę. Co z tego wyniknie w przyszłości - tego w tym momencie nie wiem. Narazie działamy tu i teraz, a walkę o kolejne plany zaczniemy już wkrótce!"