Dziś porozmawiamy z Patrykiem Grodzkim o ostatnich doświadczeniach z 31 Rajdu Rzeszowskiego oraz dalszych planach sportowych.
Patryk, ostatni rajd w którym wziąłeś udział to był Twój debiut w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Powiedz proszę jak oceniasz Wasz start i całą imprezę?
Zgadza się, 31 Rajd Rzeszowski to było dla nas nowe wyzwanie. Dłuższe odcinki niż te po których jeździliśmy dotychczas, naprawdę szybcy kierowcy i organizacja na poziomie Mistrzostw Polski. To wszystko złożyło się na ogromne emocje, które były w nas już od samego początku przygotowań do startu. Nasz debiut oceniam niejednoznacznie. Myślę, że można opisać go jako słodko-gorzki. Słodki, ponieważ gdy auto działało byliśmy naprawdę bardzo konkurencyjni. Byliśmy na drugim miejscu w swojej klasie oraz dwukrotnie wbiliśmy się do pierwszej dwudziestki klasyfikacji generalnej. Gorzki z tego względu, że po raz kolejny w tym sezonie doświadczyliśmy awarii.
Opowiedz co stało się z samochodem i jakim cudem udało się Wam wrócić na trasę następnego dnia?
Tym razem w BMW poddało się sprzęgło. Cała sytuacja dziwi nas o tyle, że było to nowe, oryginalne sprzęgło z m3, które zdecydowanie powinno wytrzymać moc naszego silnika. Niestety na własnej skórze sprawdziliśmy, że podczas rajdu może wydarzyć się dosłownie wszystko. Oczywiście nie poddaliśmy się i walczyliśmy do końca! Jak tylko odkryliśmy, że przyczyną jest uszkodzony docisk sprzęgła, zaczęliśmy poszukiwania części w najbliższej okolicy. Udało nam się kupić używany zestaw praktycznie na miejscu i w nocy z piątku na sobotę za zgodą organizatora przystąpiliśmy do wymiany. Założenie było proste – Wymieniamy i trzymamy kciuki żeby dwudziestoletnie sprzęgło wytrzymało 70km. Niestety efekt już znacie… Pierwsze kilkanaście kilometrów sobotnich odcinków wystarczyło aby sprzęgło zaczęło się ślizgać i ulec definitywnemu uszkodzeniu. Ta awaria zmusiła nas do wycofania się z rajdu…
Awarie samochodu prześladują Was od początku sezonu. Mam nadzieję, że nie składacie broni i dacie kibicom jeszcze sporo emocji w najbliższych startach!
Oczywiście nie załamujemy się i na następne rundy mamy już bardzo ambitny plan, niektórzy mogą stwierdzić, że nawet zbyt ambinty (śmiech). Podczas Rajdu w Jedninie Zdrój 04.09.2022 po raz pierwszy rozstajemy się z tylnym napędem i wsiadamy w profesjonalny samochód rajdowy Peugeot 208 R2.
Taka przesiadka naprawdę już robi wrażenie. Czy możesz coś więcej opowiedzieć o nowym samochodzie?
Jest to konstrukcja typowo fabryczna, wymyślona przez inżynierów działu motorsport marki Peugeot. Samochód z krwi i kości rajdowy, dający szansę na walkę o mistrzostwo. Nie ukrywam, że chcemy sprawdzić w przyszłym sezonie czy to prawda (śmiech) . Na tą chwilę mamy jednak przed sobą czwartą już rundę Tarmac Masters w Jedlinie Zdrój i chcemy tam zapoznać się z nową konstrukcją oraz ocenić nasze umiejętności w aucie konkurencyjnym. Wystartujemy w klasie PRO2, czyli samochodów do 2000cm3 pojemności, z sekwencyjnymi, bądź kłowymi skrzyniami biegów.
Czego możemy Wam życzyć?
Wydaje mi się, że przede wszystkim szczęścia. Jako zespół naprawdę dobrze zgraliśmy się podczas tego sezonu. Z każdego wyjazdu wyciągamy wnioski i staramy się poprawiać naszą jazdę. Liczę na to, że nasza decyzja o zmianie samochodu pozwoli nam skupić się więcej na jeździe i przesypiać więcej niż trzy godziny w przeddzień startu (śmiech)!
Czy chciałbyś dodać coś jeszcze od siebie?
Chcę bardzo podziękować wszystkim kibicom! Naprawdę czujemy Wasze wsparcie, jest nam bardzo miło widząc ilu z Was przychodzi do nas na stanowisko serwisowe i kibicuje bezpośrednio na odcinkach. Wierzcie mi, że daje to dużą motywację do walki! Podziękować chciałbym także sponsorom. Mimo przeciwności losu widzą potencjał w mojej osobie i idą za mną ramie w ramie. Bez tego wsparcia nie byłbym dziś w miejscu, w którym jestem. Po kolejnej awarii wielu by się poddało ale nie my. To naprawdę daję motywację do działania – dziękuję!
Mam nadzieję, że widzimy się wszyscy już za trzy tygodnie :D
Relacja filmowa załogi Patryk Grodzki/Mateusz Adamski z 31. Rajdu Rzeszowskiego