Co za pech!
To hasło przyświecające ostatniemu wyjazdowi. Dlaczego?
Przerwa pomiędzy rajdami pozwoliła na wprowadzenie w samochodzie kilku modyfikacji mechanicznych oraz wizualnych. Grafik działań był bardzo napięty ale ostatecznie udało się zrealizować wszystkie cele. W trakcie przygotowań głównym założeniem było zapobieganie potencjalnym awariom, tak aby sytuacja z pierwszej rundy się nie powtórzyła. BMW zostało skrupulatnie sprawdzone, zamontowane zostały dodatkowe mocowania serwisowe, a tylne zawieszenie przeszło gruntowny serwis.
Kontrola zawieszenia przed startem
Oczywistą kwestią była konieczność sprawdzenia czy udało rozwiązać się problem urywającej śruby. Zasymulowanie warunków panujących podczas zawodów daje szansę na wcześniejsze wywołanie potencjalnej usterki, co umożliwiłoby jej wcześniejsze zniwelowanie. W tym celu załoga wyjeździła pełen dzień testów wykonując przeglądy serwisowe po każdym przejeździe. Jakie były wnioski? Wszystko działa, idziemy pełnym ogniem od pierwszego kilometra!
Nysa, odcinek fabryka no i te szutry...
W przeciwieństwie do pierwszej rundy, w Nysie zastało nas piękne słońce i prawdziwie wiosenna pogoda co od razu przełożyło się na frekwencję wśród publiczności. Rajd został urozmaicony o pokazowy odcinek na terenie fabryki FSD, a OS'y zawierały krótkie choć niezwykle ryzykowne fragmenty szutrowe. Ich ostre kamienie prognozowały, że będzie się działo!
A co się działo? Odpowiedź znajdziecie w poniższym filmie!
Gorąco zachęcamy do zapoznania się z naszą vlogową produkcją: